Nic więc dziwnego, że w oczekiwaniu na zbliżające się wielkimi krokami zakończenie roku szkolnego i związane z tym faktem ich rozstanie, młodzież postanowiła opuścić sale lekcyjne, wsiąść na rowery i ciesząc się sobą, poznawać piękno naszej Ojczyzny. Przypadek sprawił, że na miejsce docelowe wspomnianej wycieczki uczniowie, w towarzystwie swego wychowawcy p. Krzysztofa Blandziego, wybrali niemal tysiącletni Lubiń, niezwykłą miejscowość z dostojnym kasztanowcem oraz znanym w całej Polsce opactwem benedyktyńskim, w którym być może swoją kronikę redagował tajemniczy Gall Anonim – pierwszy kronikarz opisujący dzieje państwa polskiego.

Mało kto już dziś wie, że młodzieży oraz ich wychowawcy, w roli opiekuna podczas wspomnianej wycieczki, która jak się później okazało, zapoczątkowała przyjaźń pomiędzy szkołami w Lubiniu i Żytowiecku, towarzyszyła również p. Aneta Kędzierska.

Cofnijmy wskazówki tajemniczego zegara o dwadzieścia sześć lat i na chwilę jeszcze powróćmy do żytowieckich miłośników jazdy na dwóch kółkach zwiedzających Lubiń. Młodzież najpierw zwiedziła zespół klasztorny benedyktynów oraz romański kościółek pod wezwaniem świętego Leonarda, a następnie udała się do niedawno rozbudowanej szkoły.

Tam, w nowo otwartym schronisku, nastąpiło pierwsze w historii spotkanie z rówieśnikami z Lubinia. I to wówczas po raz pierwszy spotkali się pracujący w obu szkołach nauczyciele języka polskiego i historii p. Marta Bzymek oraz p. Krzysztof Blandzi. A co w tym wszystkim najistotniejsze, to właśnie wtedy rozpoczęła się trwająca po dziś dzień niesamowita przyjaźń pomiędzy obiema szkołami: wspólne wycieczki, spotkania, konkursy, zawody sportowe, dyskoteki i występy artystyczne.

  1. nie być gołosłownym, najpierw krótko wspomnijmy o pierwszych sześciu spotkaniach mających miejsce w obecnym roku szkolnym, a następnie nieco dłużej zatrzymajmy się na najnowszym, siódmym spotkaniu.

Już w poniedziałek 18 września 2023 roku do Żytowiecka przyjechało piętnaścioro uczniów ze szkoły w Lubiniu, by świętować ćwierćwiecze przyjaźni pomiędzy obiema szkołami. Gospodarze oraz goście rywalizowali w zabawnych konkurencjach sportowych, wspólnie tańczyli oraz grali w przeróżne gry planszowe.

Dziesięć dni później młodzież z Żytowiecka i Lubinia świętując Dzień Chłopaka, wspólnie wybrała się do Pobiedzisk, by ciesząc się sobą, zwiedzić mieszczący się w tej miejscowości Skansen Miniatur Szlaku Piastowskiego oraz Gród Pobiedziska.

Z kolei w piątek 20 października 2023 roku na zaproszenie naszych czwartoklasistów do Żytowiecka przyjechali piątoklasiści z Lubinia, by wspólnie spotkać się z przybyłym tego dnia do Żytowiecka panem Kleksem i razem z niesamowitym gościem między innymi leczyć chore sprzęty, odgrywać role teatralne i układać z guzików klucze do bajek i baśni.

Miesiąc później, w poniedziałkowe popołudnie 20 listopada 2023 roku, aż czterdzieścioro troje uczniów ze Szkoły w Żytowiecku udało się do Lubinia, aby wraz z gospodarzami bawić się podczas międzyszkolnych andrzejek.

Natomiast we wtorkowe popołudnie 6 lutego 2024 roku do Żytowiecka przyjechało dwadzieścioro pięcioro uczniów z ZSiPO w Lubiniu, by w auli szkolnej wraz z trzydzieściorgiem jeden uczniów z naszej szkoły wspólnie bawić się podczas prowadzonej przez prawdziwego wodzireja międzyszkolnej dyskoteki.

I wreszcie całkiem niedawno, bo w środę 29 maja 2024 roku z okazji przypadającego trzy dni później Dnia Dziecka siódmoklasiści z obu zaprzyjaźnionych szkół świętowali na łonie przyrody podczas wspólnego pobytu w Traperskiej Osadzie w Bolechówku.

Po raz siódmy, a zarazem ostatni w obecnym roku szkolnym uczniowie z Żytowiecka i Lubinia spotkali się w pochmurny czwartek 13 czerwca 2024 roku. Tego dnia do niesamowitej lubińskiej szkoły, by wspólnie bawić się z okazji niedawnego Dnia Dziecka oraz świętować 26-lecie międzyszkolnej przyjaźni wybrało się szesnaścioro uczniów z klasy siódmej. Młodzieżą opiekowali się wychowawca p. Krzysztof Blandzi oraz p. Magdalena Blandzi. Uczestników wycieczki swoją obecnością zaszczyciła także p. Elżbieta Michalska.

Gdy uczniowie z Żytowiecka przekroczyli próg magicznej szkoły, w której od dawna obowiązują takie dziecięce przykazania jak: odkrywaj, odważ się, twórz, badaj, baw się, ucz, zastanawiaj i pokonuj kolejne przeszkody, przywitali się z panem dyrektorem Jarosławem Drożdżyńskim, p. Martą Bzymek oraz zaprzyjaźnionymi rówieśnikami.

Kilka minut później siódmoklasiści ze szkół w Żytowiecku i Lubiniu autokarem kierowanym przez p. Macieja Górkowskiego malowniczą drogą udali się do Cichowa, w którym od dwudziestu pięciu lat znajduje się skansen filmowy „Soplicowo”. Znajdują się w nim zabudowania, które w 1999 roku „wystąpiły” w wyreżyserowanej przez Andrzeja Wajdę filmowej wersji „Pana Tadeusza”.

Oczyma wyobraźni młodzież z obu zaprzyjaźnionych szkół na tle przyozdobionego kwiatami dworku ujrzała piękną i radosną Zosię oraz opiekującą się nią dostojną Telimenę. W rzeczywistości jednak przed oczyma uczniów pojawił się pełniący rolę Podkomorzego gospodarz tego miejsca p. Marek Pinkowski.

Ten wspaniały gawędziarz, który ćwierć wieku temu przygotowywał zwierzęta do wspomnianej ekranizacji „Pana Tadeusza”, zadbał o to, by uczestnicy wycieczki poczuli sielską atmosferę dawnej wsi. Wśród drzew rzucały się w oczy zagrody ze zwierzętami oraz woliery z ptakami. Spore wrażenie wywarła na wszystkich kryta strzechą stodoła oraz drewniana studnia z żurawiem.

Z pewnością jednak najbardziej do gustu przypadły uczniom przemiłe i oswojone zwierzęta, które przez kilka minut nie odstępowały uczniów ani o krok.

Po opuszczeniu „Soplicowa” młodzież na chwilę wybrała się na spacer nad cichowskie jezioro, by w końcu powrócić do Lubinia, w którym z okazji Dnia Dziecka na młodsze i starsze dzieci czekała masa niesamowitych atrakcji.

Pozwólcie, że w tym miejscu wymienię tylko niektóre spośród nich: euro-bungee, zamki dmuchane i zjeżdżalnie, bramka strzelecka do piłki nożnej, słupki interaktywne i strzelnica.

Jakby tego było mało, chętni mogli także pozyskać brokatowy tatuaż, tworzyć kolorowe bąbelki z baniek mydlanych, zagrać w tenisa stołowego lub po prostu posiedzieć i odpocząć na kocyku po skonsumowaniu pysznego hot doga. Niewątpliwie nikt się nie nudził, a do wielu atrakcji ustawiały się długie kolejki.

Uczniowie z Żytowiecka i Lubinia rywalizowali także w przeciąganiu liny. Chętni zagrali w siatkówkę i koszykówkę. Swoich sympatyków znalazł również przyszkolny plac zabaw.

Nie ulega wątpliwości, że organizatorzy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania, przygotowując dla uczniów z obu zaprzyjaźnionych szkół niezapomniany Dzień Dziecka.

Któryż to już raz okazało się, że Lubiń to jedno z najwspanialszych miejsc na świecie, do którego zawsze chce się wracać i które naprawdę żal opuszczać.

Czas upływa, gna bez opamiętania i dokłada nam lat. Nie możemy go zatrzymać. Z minionych dwudziestu sześciu lat możemy jednak zatrzymać szereg wspomnień, które układają się w piękną mozaikę. Co najważniejsze, żytowiecko-lubińska przyjaźń nie tylko trwa, ale nabiera wiatru w żagle. I niech tak pozostanie.

 

Tekst i foto: Krzysztof Blandzi

 



Galeria zdjęć: