Nauczyciele na scenie
Raz po raz w każdej szkole odbywają się takie wydarzenia, które nie tylko na długo pozostają w pamięci uczniów i nauczycieli, ale nawet po latach wręcz obrastają legendą. Z pewnością złotym atramentem w historii Szkoły Podstawowej w Żytowiecku zapisze się mające miejsce podczas piątej godziny lekcyjnej w czwartek 21 marca 2024 roku w auli szkolnej przezabawne przedstawienie, które dla osiemdziesięciorga ośmiorga przybyłych tego dnia do szkoły uczniów klas IV-VIII zaprezentowało jedenaścioro żytowieckich pedagogów.Choć to wydarzenie, którego architektem i motorem napędowym była p. Karolina Duda-Małysiak, na pewno nigdy nie utonie w morze niepamięci, to i tak poświęćmy mu kilkanaście zdań, bo naprawdę warto.
Każdy, kto w jakiejkolwiek roli na co dzień przebywa w szkole, doskonale wie, że do poszczególnych klas uczęszczają najprzeróżniejsi uczniowie. Niektórzy spośród nich skupiają się na zdobywaniu szczytów. Są perfekcyjni i samowystarczalni, choć bardzo przeżywają ewentualne niepowodzenia. Jeszcze inni posiadają cenione przez rówieśników i nauczycieli zdolności organizacyjne i niekonwencjonalne pomysły. W zespole klasowym znajdziemy też i takich uczniów, którzy funkcjonują w swej własnej rzeczywistości, ale też świadomych swych mocnych stron uczniów lubiących na każdym kroku manifestować swój sprzeciw wobec wszystkich i wszystkiego.
A to właśnie najprzeróżniejszym typom uczniów poświęcone zostało odbywające się na odnowionej scenie żytowieckiej auli przedstawienie zatytułowane „Atlas uczniów”.
W tematykę spektaklu wprowadziła publiczność narratorka (kolekcjonerka) przeprowadzająca badania nad środowiskiem uczniowskim. W tej roli wystąpiła pani wicedyrektor Magdalena Włodarczyk.
Ponieważ akcja przedstawienia rozgrywała się w sali lekcyjnej, wiadomo było, że na scenie musi pojawić się nauczycielka. W roli wyrozumiałej i bardzo cierpliwej nauczycielki przed uczniowską publicznością zaprezentowała się p. Lidia Wróblewska.
Im dłużej trwało naprawdę podobające się uczniom przedstawienie, tym bardziej widać było, że w edukacji nie ma prostych, uniwersalnych recept. W zaprezentowanej klasie ujrzeliśmy całą gamę najprzeróżniejszych uczniów, których do nauki próbowała motywować nauczycielka prowadząca lekcję.
No bo jak skutecznie wytłumaczyć odpisywaczowi zaciekłemu, w tej roli wystąpiła p. Anna Piasecka, by choć raz samodzielnie spróbował wykonać zadanie domowe?
A jak sprawić, by na znudzonej twarzy męczennika lekcyjnego, w rolę którego wcielił się pan dyrektor Mariusz Kędzierski, dla którego każda lekcja stanowi pasmo udręk, pojawił się uśmiech?
Na dodatek jeśli do tej samej klasy uczęszcza potrafiąca zadręczyć nauczyciela ciągłym narzekaniem maruda lekcyjna, w roli której wystąpiła p. Laura Pazdaj, to od razu nawet dzieci na widowni uświadamiają sobie, że nauczyciele muszą posiadać anielską cierpliwość.
A spróbujcie doprowadzić do pionu bujaka pospolitego lub zaśmiecacza haniebnego. W rolę obu łobuziaków wcielił się p. Łukasz Kubeczka. Tego pierwszego łatwo rozpoznać po charakterystycznym sposobie siedzenia polegającym na utrzymywaniu równowagi jedynie na dwóch nogach krzesła. Ten drugi z kolei wszędzie pozostawia ślady swego bytowania, a to upuszczony na podłogę papierek, a to to ogryzek pozostawiony pod ławką. Oj, pani sprzątaczka nie ma z nim łatwego życia.
Jakby tego było mało, w tej samej klasie mogą się spotkać drzemacz lekcyjny, rolę którego zagrała p. Ewa Łuczak oraz zadający nauczycielowi podchwytliwe pytania przemądrzalec odpychający, w którego wcieliła się p. Karolina Duda-Małysiak.
No to się naszej nauczycielce, potrafiącej jak mało kto odkrywać talenty uczniowskie, trafiła klasa. Ale to właśnie tylko ta nauczycielka jest w stanie poradzić sobie z nieustannie żującym gumę gumożujem wykrętnym, ponownie zagranym przez p. Laurę Pazdaj, podpowiadaczem zdradliwym, w którego wcieliła się p. Małgorzata Piskorska i jedzącym podczas lekcji żarłaczem śniadaniowym (ponownie rola p. Ewy Łuczak).
Czasami też, niemal w połowie lekcji, do klasy zapuka i wejdzie maślak ślimaczny, w tej roli publiczność po raz kolejny zobaczyła p. Annę Piasecką, by usiąść w ławce z ciągle zgłaszającym się do odpowiedzi zagranym przez p. Dominikę Kwaśniewską granatnikiem szybkostrzelnym.
Publiczność oglądająca przedstawienie mogła się zastanawiać, jaki typ ucznia jest gorszy. Czy starający się unikać wzroku nauczyciela i chowający się za plecami innych unikat trafiony (kolejna rola p. Laury Pazdaj), czy bardzo niesympatyczny i odpychający wredniak rzadki (ponownie rola pana dyrektora). Jednak tej klasy pedagog, co nasza pani nauczycielka, potrafi sobie i z nimi doskonale poradzić.
Na szczęście do tej niesamowitej klasy uczęszcza także zawsze świetnie przygotowany do lekcji i bardzo lubiany przez całe grono pedagogiczne pracuś szlachetny, w rolę którego wcieliła się p. Magdalena Blandzi.
Z pewnością oglądający przedstawienie uczniowie, bawiąc się, uświadomili sobie, że niełatwo jest być nauczycielem. To prawdziwa sztuka nauczać taką klasę jak ukazana została w przedstawieniu i nie zwariować.
Z kolei występujący na scenie przed swoimi uczniami żytowieccy nauczyciele, po raz kolejny udowodnili, że są fantastycznymi pedagogami potrafiącymi spojrzeć na siebie z pewnym luzem, bez nadmiernej powagi, z przymrużeniem oka i humorem.
Tekst i foto: Krzysztof Blandzi